sobota, 7 maja 2011

zaklinaczy dobrej pogody wynajmę!

Pogoda nas nie rozpieszcza :( z utęsknieniem czekamy na słońce i ciepło. 
Zapraszamy więc choć najodważniejszych, którym nie straszny wiatr i deszcz :)




niedziela, 1 maja 2011

historia pewnego kredensu

nigdy bym nie przypuszczała, że wyciąganie starego mebla z siana, czyszczenie go z mysich kupek i zwracanie mu godności, daje style satysfakcji i poczucia dobrze spełnionego obowiązku :)




efektem się chwalę :)

skrawki

 znajdziesz u nas
przedmioty z duszą cieszące oko i serce
ręcznie wykonane, oryginalne, niepowtarzalne
na prezent i pamiątkę
rękodzieło podlaskich twórców





trochę o Konopielce


Wbrew niektórym sądom, zwłaszcza o Konopielce, nie jest ona żadną zmarłą dziewczyną, której duch błąka się w konopnych zagonach, nie jest też boginką podobną do przypołudnicy, południcy czy brzegini. Nie pochodzi też wcale z żadnych nowych związków między bogami, lub bogami i ludźmi, zawartych w okresie Nowej Koliby, czyli po Wojnie o Taje i Siedmiu Krukach. Jej rodowód jest równie stary co Gółki-Zazuli córy Gogołady, Stwolinów Dziwienia, Golemów Obiły, czy Stawra i Gawry oraz Siedmiu Czarnych Psów Reży.

Konopielka narodziła się ze związku Obiły i Rgiełca, którzy w czasach początków Zerywan na Ziemi, spotykali się często i próbowali spłodzić liczne potomstwo. Zamiarowali objąć przy pomocy swego przychówku liczne uprawy, ale tak naprawdę zbyt mało mieli ze sobą wspólnego, by to się stało możliwe. Z ich licznych przygód w różnych zakątkach Weli i Ziemi narodziła się tylko Konopielka-Rosomoch, Wężoryg i Sitowił.

Z tych trojga jeno o Konopielce-Rosomochu wiele się mówi. A to dlatego, że najbardziej się daje ludom słowiańskim we znaki. Sitowił – strażnik sitowia, ma bardzo łagodne usposobienie, Wężoryg zaś poszedł podobno któregoś ranka na dalekie Wostoczne Pola, w krainy pradawnych Skołotów, a stamtąd jeszcze dalej na wschód i południe, i już nie powrócił. O Wężorygu niewiele zatem prawią baje Skołotów, Serbomazów, Hakościrów Stepowych, Harów Pustynnych czy Karakałpatów (potomków Horoszy znad Oralu i Bałchaszu), za to znacznie więcej mówią o nim podania Turkutów[7] i Kitajów-Kutajów, bowiem jest on groźnym strażnikiem pól Zboża Wodnego, czyli rgiełcu[8]

Konopielka-Rosomoch jest jako poronne dziecko Młodych Bogów inogiem, ale inogiem niezwykłym – dwubytem. Niewiele jest przykładów we wszych podaniach całej Ziemi takich właśnie postaci. Przeważnie mamy bowiem do czynienia ze zduszami, którzy bywają dwudusznikami, i przez to przybierają dwie postacie. Tak na przykład Płanetnicy-Zduszowie, żyją jako zwykli ludzie, a kiedy odezwie się ich druga dusza, zamieszkująca w tym samym ciele, zmieniają postać. Dokładnie tak samo jest z Wąpirzami, Ąpijami czy Wilkołakami i niektórymi Zwierzoludami. Dwubyt zasię jedną ma duszę, stale tę samą, w wypadku inoga nieśmiertelną, lecz dwie różne postacie.

Dlaczego zatem Konopielka ma różne oblicza, i dlaczego jedno pokazuje jednym, a drugie zawdy jeno drugim. Początkowo tak nie było i widywano ją w konopnych łanach, jako śliczną płowowłosą dziewczynę, która tym tylko się różniła od innych, że miała rogi. Lubiła też zwabiać młodych chłopców pieśnią i odurzać ich dymami z konopnych kwiatów i wonnych liści. Potem kochała się z nimi, aż opuszczała ich przytomność. Nie stroniła też od dziewek, które kończyły tak samo w jej objęciach. Dlatego to utarło się starodawne powiedzenie: „Wyglądasz jakbyś z konopi wypadł”.

źródło: https://bialczynski.wordpress.com/tag/konopielka/ 

 

początki proste nie są :)

można by zacytować klasyka : tu na razie jest ściernisko ale będzie San Francisco :)
tak zaczynamy opowieść o Konopielce...





a dziś ...












nasz widok na rzekę Supraśl


pogoda nie zostawiła dziś na nas suchej nitki, ale to nie przeszkodziło w rozpoczęciu naszej przygody...